Czterech przystojaniaków i muzyczne hity. Il Divo wystąpiło w Ergo Arenie
Urs Bühler z Il Divo opowiada o niecodziennych sytuacjach z fankami i
zachęca do słuchania muzyki poważnej. Zobacz fragmenty koncertu z Ergo
Areny.
Wielkich fajerwerków na scenie Ergo Areny w piątkowy wieczór nie było, ale zespół Il Divo wcale ich nie potrzebował, żeby w kilka minut swoimi operowo-symfonicznymi aranżacjami popularnych przebojów zdobyć trójmiejską publiczność.
Wielka czwórka z Il Divo. Każdy nieprzeciętnej urody, w idealnie skrojonym garniturze i z szerokim śnieżno-białym uśmiechem. Każdy obdarzony czarującą charyzmą i - oczywiście - nietuzinkowym talentem wokalnym.
fot. Dominik Staniszewski/Trojmiasto.pl
Il Divo wsparła brytyjska diva operowa Katherine Jenkins, która swoim mezzosopranem mistrzowsko zaśpiewała również m.in. arię z "Carmen", nagrodzoną owacjami przez publiczność.
fot. Dominik Staniszewski/Trojmiasto.pl
Jak skraść serce wrażliwego na muzykę Polaka? Najlepiej zaśpiewać jeden z hitów światowej muzyki popularnej. Il Divo już na początku koncertu postawiło na "My Heart Will Go On" - evergreen ze ścieżki dźwiękowej "Titanica". I był to oczywiście strzał w dziesiątkę. Po pierwszych taktach piosenki, kilka tysięcy osób, które w piątek zjawiły się w Ergo Arenie, było zdobyte.
Podczas ponad dwugodzinnego koncertu, pieśni w języku włoskim ("La vida sin amor") i interpretacje operowych dzieł przeplatały się z popowymi przebojami ("Unbreak My Heart") oraz musicalowymi hitami (m.in. z "Upiora w operze" czy "West Side Story"). W tych dwóch ostatnich utworach śpiewaków z Il Divo wsparła brytyjska diva operowa Katherine Jenkins. która swoim mezzosopranem mistrzowsko zaśpiewała również m.in. arię z "Carmen", nagrodzoną owacjami przez publiczność.
Bezsprzecznymi bohaterami wieczoru byli jednak czterej Å›piewacy z Il Divo - tenorzy: Szwajcar Urs Bühler. Amerykanin David Miller oraz Sébastien Izambard z Francji i hiszpaÅ„ski baryton Carlos MarÃn. Każdy nieprzeciÄ™tnej urody, w idealnie skrojonym garniturze i z szerokim Å›nieżno-biaÅ‚ym uÅ›miechem. Każdy obdarzony czarujÄ…cÄ… charyzmÄ… i - oczywiÅ›cie - nietuzinkowym talentem wokalnym.
Bowiem Il Divo to dopracowany do perfekcji produkt współczesnej popkultury. Realizacja prostego, ale genialnego pomysłu znanego brytyjskiego producenta muzycznego Simona Cowella. który wymyślił, aby wykonać kochane przez cały świat klasyczne utwory w aranżacjach operowo-symfonicznych.
Pomysł - co było widać m.in. na piątkowym koncercie, który był dopiero drugim występem kwartetu w Polsce w ciągu ich dziesięcioletniej kariery - przyjął się znakomicie. Każdy utwór publiczność nagradzała gromkimi brawami, a przy niektórych wręcz rwała się do tańca. Szczególnie damska część publiczności, która wpatrywała się w przystojnych wokalistów jak w obrazek i nie pozwalała podczas bisów zejść ze sceny. Niektórzy fani jeszcze podczas koncertu starali się zdobyć autografy od muzyków i wręczali im prezenty, m.in. biało-czerwone szaliki.
Il Divo, nie dość, że zaserwowało kilkadziesiąt minut muzyki na najwyższym poziomie, to jeszcze udowodniło, że wcale nie potrzeba scenicznych fajerwerków, żeby zaczarować widownię. Wystarczy nieprzeciętna siła głosu, a tej muzykom ani na moment przed trójmiejską publiką nie zabrakło.
Il Divo a Ergo Arenie.