Criar uma Loja Virtual Grtis
Amy regarder en ligne regarder en ligne avec sous-titres anglais QHD

Cztery lata po śmierci Amy Winehouse do kin wchodzi kontrowersyjny dokument. „To, k…, wstyd i kompromitacja”

Autorem dokumentu o Amy jest Asif Kapadia (fot. facebook.com/Amy Winehouse)

Zanim jej twarz zaczęła pojawiać się na okładkach tabloidów, które rozpisywały się o jej miłosnych i narkotykowych problemach, Amy pokazała, że potrafi śpiewać. Cztery lata temu znaleziono ją martwą w jej mieszkaniu w Londynie. Na początku lipca w Wielkiej Brytanii odbyła się premiera filmu „Amy”. Niebawem, bo już 7 sierpnia, dokument, który rodzina zmarłej wokalistki mocno skrytykowała, pojawi się w polskich kinach.

Cztery lata po śmierci na początku lipca w Wielkiej Brytanii odbyła się premiera filmu o Amy Winehouse. Dokument zatytułowany „Amy” zrealizował Asif Kapadia.

Jest on zbiorem nieznanych do tej pory materiałów archiwalnych, z bardzo bliska pokazującym jej karierę, presję sukcesu i trudne związki z mężczyznami. Asif Kapadia nakręcił znakomicie oceniony obraz „Senna" o życiu brazylijskiego kierowcy Formuły 1, Ayrtona Senny.

– To będzie współczesny film, który uchwyci fenomen Amy i rzuci światło na obecne realia. Amy była wyjątkowym talentem, kimś kto pojawia się raz na pokolenie i przykuwa uwagę wszystkich. Tragicznie, nie udźwignęła presji ze strony mediów, trudnych związków, globalnego sukcesu i ryzykownego stylu życia – mówią twórcy. Kapadia dodaje, że Amy wprowadziła duże zmiany w branży muzycznej. – Dziś jest tak wielu artystów, którzy pojawili się w niej po Amy i ze względu na to, że była Amy – mówi.

Krytycy chwalą, rodzina krytykuje

Widzowie przyjęli go z ogromnym entuzjazmem. Film w weekend po premierze w samych Stanach Zjednoczonych zarobił ponad 200 tys. dolarów.

O ile krytycy również chwalą dokument i uważają, że jego mocną stroną są dziesiątki rozmów przeplatane archiwalnymi zdjęciami, o tyle rodzina Amy nie jest filmem zachwycona. Mimo, że na początku współpracowała z reżyserem, gdy po raz pierwszy zobaczyła efekt końcowy była przerażona.

Zarzuca, że autor nie pokazał ostatnich trzech lat życia artystki kiedy przy wsparciu rodziny i nowego partnera, powoli wychodziła z nałogu. Ich zdaniem z filmu wyłania się obraz Amy, która stacza się i nie może liczyć na pomoc bliskich, głównie ukochanego ojca, czyli Mitcha.

W jednym z wywiadów mówi on, że „menadżer Amy Ray Cosbert wyszedł w trakcie projekcji. Jej matka Janis czuła zupełną odrazę, a on gdy pokazały się napisy końcowe, wychylił się w stronę Kapadii i powiedział: – To, k…, wstyd i kompromitacja”.

Z pomocą prawników rodzinie udało się wprowadzić pewne zmiany, ale w specjalnym oświadczeniu odżegnała się od treści filmu. Można w nim przeczytać, że „dokument nie tylko wprowadza w błąd, ale też przedstawia pewne zasadnicze nieprawdy i jest chybioną próbą uczczenia pamięci Amy”. Twórcy również wydali swoje oświadczenie, w którym przekonują, że „podeszli do tematu w sposób całkowicie obiektywny". Polska premiera „Amy” odbędzie się już 7 sierpnia 2015.

– Czuję się spełniona. Jeśli umrę jutro, odejdę szczęśliwa – mówiła w jednym z wywiadów. Jej marzeniem było założenie rodziny. – Nagrałam płytę, z której jestem naprawdę dumna. Teraz chcę nagrywać następne, ale chciałabym też mieć dzieci. A potem wyjechać do Vegas, otworzyć kasyno i występować tam każdego wieczoru – snuła plany.

Niestety nie udało jej się ich zrealizować. 23 lipca 2011 Amy Winehouse dołączyła do tak zwanego klubu 27. Nazwa ta wzięła się od wieku, w którym odeszło wielu artystów m.in. Janis Joplin, Jimi Hendrix, czy Kurt Cobain. Artystkę znaleziono martwą w jej londyńskim domu. Jako przyczynę śmierci policja podała zatrucie alkoholowe. W trzy dni po śmierci na cmentarzu Edgwarebury Winehouse żegnali m.in. Kelly Osbourne oraz Mark Ronson.

Amy swój pierwszy album wydała w wieku 19 lat (fot. facebook.com/Amy Winehouse)

„Czarny głos z gniazdem os na głowie”. Trzy lata temu odeszła Amy Winehouse

„Najszczęśliwsza była wtedy, kiedy występowała”

– Była niezwykle utalentowaną kobietą. Fantastycznie interpretowała tekst. Zwracała uwagę zarówno na każde słowo, każdy niuans, jak i na wymowę całej piosenki. Miała wielką muzyczną wiedzę i świetny gust – oceniał jej styl muzyczny nestor brytyjskiego dziennikarstwa muzycznego Paul Gambaccini.

Amy urodziła się 14 września 1983 roku w rodzinie żydowskiej w północnej dzielnicy Londynu – Southgate. Matka była farmaceutką, ojciec taksówkarzem. Jej starszy brat, Alex miał w chwili jej narodzin 4 lata.

– Talent mojej córki rozwinął się bardzo wcześnie. Najszczęśliwsza była wtedy, kiedy występowała – napisał jej ojciec Mitch Winehouse w książce poświęconej właśnie Amy. Z racji tego, że sam lubił śpiewać, najchętniej piosenki Franka Sinatry, a ukochana babcia Amy, która była dla niej jedynym autorytetem, śpiewała jazz, autorka takich przebojów jak „Rehab”, czy „Back to Black” od małego wychowywała się w muzykalnej rodzinie. Gdy skończyła 9 lat jej rodzice rozwiedli się. To sprawiło, że Amy zaczęła sprawiać problemy wychowawcze. – Tylko śpiewała i nic innego ją nie interesowało – mówił jej ojciec. Przez cztery lata chodziła co sobotę na zajęcia ze śpiewu i tańca. W wieku 13 lat dostała się do prestiżowej Sylvia Young Theatre School, skąd została wyrzucona po roku za noszenie kolczyka w nosie.

Debiut w wieku 19 lat

Szybko zaczęła palić papierosy, miała skłonności do depresji. W wieku 10 lat chciała popełnić samobójstwo. Swoje wejście do świata muzyki zawdzięczać może przyjacielowi ze szkolnej ławki a później chłopakowi Tyler’owi James’owi. Miał znajomości i dzięki nim mógł wysłać demo Amy tam gdzie trzeba. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Amy natychmiast dostała kontrakt i trafiła do wytwórni Island Record. W wieku 19 lat zadebiutowała albumem „Frank” utrzymanym w stylistyce jazzu i soulu.

Szybko odniosła sukces w Wielkiej Brytanii. Prawie wszystkie kompozycje napisała sama. Teksty opowiadające o zawodach miłosnych były oparte o jej własne przeżycia. Płyta nominowana była do prestiżowej nagrody Mercury Prize. W 2006 roku wydała kolejny album „Back to Black”, który w Anglii sprzedał się w ponad milionowym nakładzie. Po tym sukcesie Winehouse zdecydowała się wydać go w różnych krajach m.in. w Stanach Zjednoczonych gdzie odniósł podobny sukces i zyskał status potrójnej platyny.

To alkohol zabił Amy Winehouse

– Powiedzcie jej, że dziś żyjemy w innym świecie, nikt nie musi umierać od narkotyków – pisała kilka lat temu brytyjska prasa. Amy odpowiedziała na to właśnie tekstem piosenki "Rehab": "Chcieli żebym poszła na odwyk. A ja powiedziałam nie, nie, nie". Zarówno ta piosenka, jak i zmaganie się z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu stały się jej znakiem rozpoznawczym. Tabloidy zaczęły rozpisywać się nie o jej twórczości i sukcesach, ale burzliwym związku z Blakiem Fielderem, awanturach, które pijana i naćpana wywoływała w klubach, czy kolejnych podejmowanych próbach odwyku.

Nie odebrała pięciu statuetek Grammy. bo ze względu na sprawy sądowe jakie miała w związku ze swoim uzależnieniem, nie otrzymała wizy. Jej ostatnim artystycznym sukcesem był nagrany wspólnie z Markiem Ronsonem singiel „Valerie”. W 2011 roku miała wrócić na scenę i pokonać walkę z nałogiem. Niestety już pierwszy koncert w Belgradzie pokazał, że Amy nadal sobie z nim nie radzi. Gdy wyszła na scenę mamrotała pod nosem, chwiała się na nogach i zapominała tekstu. Po belgradzkiej wpadce pozostałe koncerty zostały odwołane, również ten, który miał odbyć się w Polsce stanął pod znakiem zapytania. 23 lipca media podały, że Amy została znaleziona martwa w swoim domu. Pochowano ją 26 lipca 2011 w obrządku żydowskim na cmentarzu Edgwarebury w Londynie.